środa, 4 maja 2016

Kosmetyczni ulubieńcy kwietnia

Witajcie kochane ponownie na moim blogu. Tak jak widać w tytule dzisiaj będą ulubieńcy. Powiem szczerze, że przez mój wyjazd część z nich jest ulubieńcami końca marca i początku kwietnia bo na wyjeździe nie było ich ze mną.



Pierwszym ulubieńcem jest mydło do rąk z Isany z serii limitowanej. Chodzi oczywiście o Wiosenne mydło o zapachu rabarbary. Zakochałam się w tym mydle. Najpierw kupiłam zapas, ale potem kiedy ujrzałam to plastikowe opakowanie z pompką stwierdziłam, że musi być moje. Kocham te mydła za to, że dobrze myją i nie wysuszają moich dłoni. Zapach utrzymuje się przez dłuższy czas. Zapach rabarbaru jest bardzo słodki, ale z lekkim kwasem w oddali. Odcień gęstego płynu jest jak by taki koralowo mleczny. Bardzo mi przypadł do gustu. Na pewno zostanie ze mną na całą wiosnę i może kawałek lata :) Zobaczymy...

Kolejny ulubieniec podbił moje serce już dawno temu i nawet jest o nim post tutaj [link]. Mowa o Oliwce w żelu Johnson's baby. Od operacji używam jej by mój brzuch był bardziej jędrny i nawilżony. Dla mnie jako osoby z otyłością jest to ważne, ponieważ nie chcę by zwisała mi skóra. Oliwka ma piękny rumiankowy zapach i konsystencję gęstego kisielu. Łatwo się rozprowadza i szybko wchłania dzięki czemu nie boję się, że pozostaną tłuste plamy na ubraniach. Używam go od miesiąca a w opakowaniu zeszło może 1/5.

Trzecim ulubieńcem jest krem do stóp z Delia. Dostałam go w którymś ShinyBoxie i teraz sprawdza się rewelacyjnie. Na dworze jeszcze czasem jest chłodno więc zakładam ciepłe buty i stopa się poci, ale od kiedy używam tego kremu dolegliwość spoconych stóp znikła. Rzeczywiście zapobiega nadmiernemu poceniu i do tego bardzo szybko się wchłania i nie muszę spać w skarpetkach bojąc się, że coś pobrudzę.

Ostatni ulubieniec to zapach z FM Group w numerku 17 i jest to odpowiednik Paris Hilton-Paris Hilton. Jest to połączenie jabłka, frezji, tuberozy i jaśminu. Piękny słodki zapach. Mam do niego osobisty sentyment bo kiedy zaczęłam być z moich ukochanym to wtedy używałam tej perfumy i zamówiłam ją ponownie po latach. Polecam go wypróbować kobietą, które lubią słodkie zapachy.

A jacy byli wasi ulubieńcy?

wtorek, 3 maja 2016

Moja "kolekcja" lakierów do paznokci

Hej :) Dzisiaj przychodzę do was z moją mini "kolekcją" lakierów do paznokci. Aktualnie jest moda na lakiery hybrydowe, z którymi jakoś nie bardzo się polubiłam i na razie nie planuję do nich ponownie podejść dlatego używam zwykłych lakierów. Myślę, że to dobry pomysł by wam je pokazać, ponieważ większość z nich jest dostępna w Rossmanie, a niebawem będzie na nie promocja -49%. Może akurat komuś coś wpadnie w oko, a ja już mam listę lakierów jakie chcę kupić. Zobaczymy co z tej listy uda mi się kupić bo na pewno będzie szaleństwo w drogeriach Rossmann.


Dobra na pierwszy strzał idzie Wibo. W listopadzie 2014 pierwszy raz zakupiłam lakiery tej firmy, ale mnie nie powaliły. Za każdym razem kiedy nakładam przeźroczysty lakier z serii Extreme Nails w numerku 20 to cieszę się ładnym połyskiem, ale niestety bardzo szybko odpryskuje. Zresztą tak samo zachowuje się lakier z tej samej serii w numerku 548 ( jest to taki morski). Trzeci lakier jaki mam tej firmy to nr. 2 z serii Grante Sand. Jest to piaskowy lakier z odcieniu beżu. Po wyschnięciu mamy na paznokciach efekt jak byśmy piasek wymieszały z lakierem i lakier wyparował. Plusem tego lakieru jest jego trwałość bo trzyma się nawet 7 dni, a dzięki swojej strukturze nie widać odpryśnięć. Ten ostatni polecam, ale reszty nie.


Kolejna firma to Eveline i seria MiniMax. Mam ich raptem 2 czerwony ( numer 109) i czarny ( odcień 192). Lakiery mają fajne szerokie pędzelki dzięki czemu wystarczą 2 precyzyjne pociągnięcia i cała płytka paznokcia pomalowana. Są kryjące i przy 2 warstwach nie widzę prześwitu, a do tego bardzo szybko wysychają i nie muszę długo czekać. Co do napisu na opakowaniu, że trzymają się 9 dni to u mnie raczej tego nie zauważyłam. Maxymalnie trzymały się 6 dni w całości, a potem były odpryski.


No i przyszedł czas na Rimmel. Ogólnie miałam 2 lakiery, ale jakiś czas temu wrzuciłam do denka jeden z nich. Pozostał mi odcień 340 Berries and cream z serii 60 seconds Super Shine, jest to taki bordowy i intensywny kolorek. Niestety schnie w te 60 sekund tylko trochę dłużej, ale daje radę. Polubiłam się z tym lakierem dzięki szerokim i płaskim pędzelku oraz dzięki jego dobrym kryciu. To już moja druga buteleczka tego koloru i na pewno nie ostatnia. Na jesień na pewno kupię ich więcej bo długo utrzymuje się na moich paznokciach co jest dużym ułatwieniem.


Dobra kolejna firma to Lovely. Pierwszy raz zakupiłam je na promocji w Rossmanie i przepadłam. Zakochałam się w nich i to ich mam najwięcej w swojej kolekcji. Na mojej chciejliście z promocji lakierowej w Rossmannie są tylko lakiery tej firmy. Używam je najczęściej i cały czas w moich zbiorach kolorki się zmieniają. Aktualnie mam 5. Pierwszy jest z kolekcji Nude w numerku 5 - jest to nudziak z złotym brokatem i w słońcu przepięknie się mieni. Z kolekcji Gloss mam odcień 156 to taki intensywny róż z mieszanką pomarańczu oraz numer 435 czyli typowa śliwka. Zaś z kolekcji Classic mam zwykły przeźroczysty w numerku 20, a drugi to 214 to zgaszony róż z mieszanką nudziaka. Pędzelek jest płaski i mały, że dzięki niemu ładnie można robić ozdoby na paznokciach jak i nawet ładne paski. Przy 2 warstwach jest mocne krycie i nie ma prześwitów. U mnie te lakiery nie są bardzo trwałe, ale tak 3-4 dni daje rade bez poprawek. Od paru miesięcy te lakiery u mnie królują. Polecam je z czystym sumieniem.


Teraz przyszedł czas na lakiery, których nie dostaniecie ( chyba) w Rossmanie, ale które mam w swoim pudle.
Avon nailwear pro+ w odcieniu limonkowej żółci - szybko odpryskuje, ciężko się nim maluje i nie polecam. Zużywam na siłę.
Delia No.1 numer 9 - jasny mleczny beż, ale jest mega rzadki i prawie w ogóle nie kryje. Przeciętniak i do tego nie trzyma się za bardzo.
Inglot nr. 405( perłowy niebieski) i 310 ( pomarańcz perłowy) - są to 2 najstarsze lakiery w mojej kolekcji, ale i również lubiane. Długo pozostają na płytce paznokcia bez uszkodzeń i odpryśnięć, a do tego łatwo się zmywają.
Essence Color&go nr. 38 Choose me! - piękny ciemnoniebieski lakier z masą zielonych brokatowych drobinek. Cudny. Pięknie się mieni i potrafi zrobić efekt wow, ale niestety nie trzyma się długo na paznokciach.
Balneo Kosmetyki for nails wersja B nr.67 - Piękny złoto miedziany kolor z masą brokatowych drobinek. Przepięknie wygląda na paznokciach z połączeniem z czarnym czy czerwonym, ale sam nie wygląda najładniej.Długo trwały i mocno kryjący.
The garden od color nr.159 - perłowo-matowym w odcieniu wina i bordo z mieszanką rdzy. cudo. Uwielbiam go za taki nieoczywisty mat, piękny kolor i to, że potrafi się utrzymać 10 dni na paznokciach.

To już wszystkie moje lakiery, ale na pewno niebawem ich ilość się podwoi. Macie, któryś z tych lakierów? A może macie swój ulubiony i chciałybyście mi go polecić? Piszcie w komentarzach.

poniedziałek, 2 maja 2016

Denko kwiecień 2016

Hej :) Dzisiaj przychodzę do was z kwietniowym denkiem. Przez 1/3 miesiąca kwietnia nie było mnie w domu więc nie używałam swoich kosmetyków i bardzo dużo zostało jeszcze z końcówkami więc zapewne w maju będzie duuuuże denko. Patrząc na moją torbę to chyba najmniejsze denko jakie kiedykolwiek robiłam. Jest tutaj głównie chemia gospodarcza, ale i też malutko próbek więc powiem szczerze, że i tak jestem z siebie bardzo zadowolona. Jeżeli jesteście ciekawi co zużyłam w zeszłym miesiącu to zapraszam do dalszej części postu.


Twarz


Colgate Max White One Sensational Mint - moja ulubiona wybielająca pasta do zębów. Nie jest mocno miętowa i nie szczypie w usta jak niektóre z tej serii. Kupię ponownie
Soraya Ultra-oczyszczający Peeling morelowy - mocny zdzierak ,a do tego przyjemnie pachnie. Nie polubią go kobiety, które nie używają mocnych pilingów. Trzeba uważać żeby nie zrobić sobie krzywdy i ran. Ja go uwielbiam właśnie za to mocne zdzieranie. Kupię ponownie.
Norel Krem rozjaśniająco - wygładzający z kwasem migdałowym - pisałam o nim na moim poprzednim blogu tutaj [link]. Kupię ponownie
Bioliq próbka Kremu nawilżająco - matującego do cery mieszanej - rewelacyjny krem i na pewno skuszę się by kupić pełno wymiarowy produkt. Jeszcze na żadnym kremie mój makijaż nie trzymał się tak dobrze. Kupię ponownie
Nivea Care Lekki krem odżywczy - Moja druga próbka i po raz kolejny jestem z niego zadowolona. Świetnie nawilża, szybko się wchłania i ładnie pachnie. Kupię pełnowymiarowy produkt.

Włosy


Perfect.me 3 maski do włosów - znalazłam je w lutowym ShinyBoxie jak się nie mylę. Są dostępne w Biedronce. Najbardziej zapasowała mi pomarańczowa wersja z kreatyną, jedwabiem, witaminami i kawiorem. Włosy po niej były miękkie i podatne na układanie. Zaś maska z kreatyną, olejkiem marula, prowitaminą B i drobinkami złota sprawiła, że moje włosy nabrały ładniejszego koloru. Niestety zielona maska z olejkami arganowymi, kokosowym, jojoba, ze słodkich migdałów i orzechów makadamia przetłuściła mi włosy. Każda z maseczek starczała mi na 2 użycia. Kupię ponownie pomarańczową wersję, a różową i zieloną nie kupię.
Perfekt.Me szampon z kreatyną - również znalazłam go w pudełku ShinyBox. Pisałam o nim tutaj [link]. Może kupię ponownie
Garniera  Color Naturals Creme w odcieniu 5 Jasny Brąz - niestety na moją długość włosów nie bardzo jedno opakowanie. Zabrakło minimalnie. Kolor wyszedł jako ładny jasny brąz, ale z domieszką złota. Ładnie to wygląda i ociepla koloryt twarzy. Myślę, że sięgnę po nią ponownie. Kupię.
Quilibra Nawilżająca odżywka do włosów w wersji mini - kolejny produkt z pudełka ShinyBox, ale niestety już przy pierwszym użyciu się nie polubiliśmy. Włosy były jak siano. Nie kupię.

Pielęgnacja ciała i kąpiel


Fa sensual&oil Monoi Blossom - mydło do rąk w płynie o przepięknym kwiatowo owocowym zapachu. Dzięki zawartości olejku arganowego nie wysuszał mi dłoni, a wręcz je lekko nawilżał. Pompka się nie zacinała, ale dozowała dużo mydła przez co był mało wydajny. Kupię ponownie 
Zestaw ( peeling, krem i płyn do kąpieli) Avon Foot works granat i czekolada - bardzo lubię te avonowskie zestawy. Peeling był lekkim skrobakiem o pięknym czekoladowym zapachu, krem fajnie nawilżał stopy, a płyn sprawiał, że potrafiłam się zrelaksować przy czekoladowo granatowym zapachu. Kupię ponownie
Mokosh Olejek do ciała orange&cynamon - dostałam go wraz z grudniowym ShinyBoxem, ale niestety w czasie dostawy olejek się wylał w połowie. Nie wyrzucałam go bo było mi szkoda więc postawiłam w łazience i co jakiś czas go używałam. Super nawilżał ciało i sprawiał, że moja skóra była jędrniejsza już po pierwszym użyciu. Dodawałam go jako olejku do kąpieli, mieszałam go również z solą by uzyskać peeling, a także smarowałam nim ciało zamiast balsamu. Zapach obłędny, iście świąteczny. Cieszę się, że po incydencie z wylaniem olejku otrzymałam drugą buteleczkę dodatkowo. Szkoda, ze ich nie ma w regularnej sprzedaży więc nie kupię.
Avon Planet SPA Nawilżający scrub do ciała ze śródziemnomorską oliwką z oliwek - mój ulubiony scrub. Świetnie zdziera martwy naskórek, pozostawia skórę nawilżoną, a do tego ma przepiękny oliwkowy zapach. Polecam go wypróbować. Dla mnie scruby z Planet SPA są rewelacyjne i ciągle po nie sięgam, a jak jest promocja i mam kasę to kupuje ich zapas. Kupię ponownie.
Isana Kremowe mydło w płynie z mlekiem oliwkowym - uwielbiam mydła z Isany, ale to oliwkowe jakoś mi nie przypadło do gustu. Ładnie pachnie i nie wysusza rąk. Nie kupię ponownie
Ocean Friends Kula do kąpieli z olejkami winogronowymi i awokado z niespodzianką - piękny owocowy zapach i do tego te olejki. Rewelacja. Jeżeli szukacie kuli dla swoich synów, które nie wysuszą im skóry to polecam wypróbować, a mały ucieszy się z zabawki, która jest w środku kuli i wypływa po rozpuszczeniu kuli.Są 2 wersje tej kuli z zabawką i bez. Kupię ponownie
Próbka kawioru do kąpieli - jakoś mnie nie przekonał do siebie. Ładny zapach i tyle. Nie kupię ponownie
Próbka Tso Moriri Mus kwiat wiśni - gęsty mus do ciała o pięknym owocowym zapachu, ale nie przekonał mnie na tyle by kupić pełne opakowanie. Nie kupię ponownie
Bassau Olejek do masażu neutralny - niby naturalny, ale ja wyczuwam w nim piękne zapachy korzennych przypraw. Ma konsystencję rzadkiego oleju, szybko wchłaniają się w skórę, nie pozostawiają strikto śliskiej powierzchni, ale tylko tak lekko oleista powłokę. Wykonywanie masażu tym olejkiem jest przyjemne i nie męczy dłoni. Polecam wypróbować. Kupię ponownie

Kolorówka



Próbka kremu BB Ziaja - dostałam odcień naturalny, ale był tak mocno żółty i ciemny, że od razu musiałam iść go zmyć bo wyglądałam jak klaun. Nie kupię
Delia Henna do brwi czarna - chyba każda z nas zna tę hennę. Moja ulubiona i jak na razie nie zamierzam jej zamieniać na nic innego. Kupię ponownie
Sally Hansen Profesjonalny Zmywacz bez acetonu do delikatnych i sztucznych paznokci - porażka jakaś. Najgorszy zmywacz jaki kiedykolwiek miałam. Nie zmywa lakieru tylko robi z niego taką ciapkę, która się do wszystkiego przykleja. Bubel jak nic. Nie kupię 
Rimmel London 60seconds super shine odcień 513 - klasyczny nudziak. Jeden z moich ulubionych lakierów. Nie jest bardzo gęsty i ładnie kryje. Jest bardzo wydajny, a jego dobrze wyprofilowany pędzelek pozwala na szybkie pomalowanie płytki paznokcia. Kupię ponownie
Delia cosmetics Matowy lakier do paznokci numer 413 - piękny śliwkowy kolor, a do tego długotrwały matt. Lakier utrzymywał się ok 4-6 dni na paznokciach bez odpryśnięć, ale niestety bardzo szybko wysechł i muszę go wyrzucić. Nie kupię ponownie bo na rynku jest cała masa różnych lakierów.
Lakier, którego nie znam filmy o ładnym brudnym niby to czerwień, niby pomarańcz, ale nie trzyma się na paznokciach więc wyrzucam. 
Domowe i Męskie



FM Group Gąbka czyszcząca - słyszałam na jej temat wiele pochwał, ale jakoś u mnie się nie sprawdziła. Miła jakoś zmywać brudy z różnych miejsc. Ponoć wystarczy tylko namoczyć ją wodą ( przynajmniej tak twierdzi producent), ale u mnie to nie działa. Nie kupię
Fairy Platinum Arctic fresh - ci co czytają moje denka co miesiąc wiedzą, że kocham Fairy i jest ze mną prawie w każdym denku. Super zmywa tłuszcz i zabrudzenia. Zapach ma obłędny, takich cukierków Ice. Kupię ponownie.
Babydeam Chusteczki dla niemowląt - używam je do przecierania biurka, ścierania kurzu z mebli i sprawdzają się świetnie. Polecam i kupię ponownie
Alouette (Rossmann) Chusteczki higieniczne - zwykłe 4 warstwowe chusteczki higieniczne, ale mimo wszystko je uwielbiam. Są wytrzymałe i bardzo chłonne, a do tego w przepięknym opakowaniu. kupię ponownie
Cler Płyn do szyb wersja mandarine - nie śmierdzi mocno alkoholem co jest dużym plusem. Dozownik wytwarza gęstą pianę dzięki czemu łatwiej myje się szyby. Rzeczywiście nie pozostawia dużych smug, ale małe niestety zostają. Ma tendencję to rozcierania brudu po całej szybie. Nie kupię ponownie
Yankee Candle Berry Trifle wosk - kocham ten zapach. Piękne połączenie kwaśnej porzeczki z słodką waniliową śmietanką. Mniam. Pisałam o nim tutaj [link] i na pewno zakupię świecę.
Carea Patyczki higieniczne - najgorsze jakie kiedykolwiek miałam. Wata się rozrywała i do tego jak poprawiałam makijaż oczu to bardzo kuły. Nie kupię ponownie
Avon senses Ocean Surge - ulubiony żel Wojtka. Wcześniej uwielbiał z tej serii Amazon Jungle, ale polubił bardziej ten jak mu pierwszy raz zamówiłam. Ma lekką nutę mięty i ziół dzięki czemu czuć taką świeżość. Polecam i kupię ponownie ( a nawet już są w domu 2 nowe hihi)
Bref 6 x effect - niby zwykły żel do wc, ale powiem szczerze, że bardzo mnie zaskoczył. Nie dość, ze czyścił nagromadzony osad i kamień, to do tego sprawiał, iż toaleta była czysta i bez zabrudzeń przez dłuższy czas. Nawet po paru użyciach zauważyłam, że muszla jest wybielona i nie mam problemów z starym kamieniem. Polecam bo jest godny wypróbowania. Kupię ponownie




niedziela, 1 maja 2016

Nowości miesiąca kwietnia

Od 13 marca miałam odwyk kosmetyczny przez 40 dni, czyli do 21 kwietnia. Jedynym odstępstwem od tego były zakupy kosmetyków, których nie miałam w zapasach a potrzebowałam i tak naprawdę kupiłam tylko farbę do włosów w tym czasie i mydło do rąk ( szt. 5, ale to tylko dlatego, że nie zawsze mi po drodze do Rossmana). Dobra nie przedłużam i zapraszam do obejrzenia moich nowości kwietnia.



Tak jak już wspomniałam kupiłam farbę do włosów. Nie farbowałam ich od 30 września 2015 roku, ale zaczęła być wiosna i moje włosy natychmiast postanowiły zacząć się rozjaśniać i odrost zrobił się rudy. Dlatego musiałam zafarbować swoje włoski i zakupiłam farbę z Garniera  Color Naturals Creme w odcieniu 5 Jasny Brąz.



Następnie moje nogi powędrowały do Rossmana po mydło do rąk i oczywiście wybór padł na Isanę. Kupiłam 5 różnych z dwóch powodów. Po pierwsze była super promocja i bardziej opłacało się je kupić w opakowaniach z pompką niż zapasy, a po drugie chcę wam zrobić o nich osobny post i stwierdziłam, że to dobry moment na ich zakup. Wybór padł na moje ulubione mango z pomarańczą, miód z mlekiem, mój ulubieniec z limitki Wiosenny Rabarbar i 2 dla mnie nowe zapachy czyli Święto Kwiatów oraz Ahoj Morze. Dodatkowo w promocji chwyciłam chusteczki dla niemowląt z Babdream z pudełkiem, ponieważ często wycieram nimi swoje biurko i szafki, a akurat rano przed wyjściem wrzuciłam do denka poprzednie opakowanie. Dodatkowo kupiłam też z Babydream te chusteczki, ale w wersji mini ( 20szt w opakowaniu) i wrzuciłam do torebki. Parę dni przed tymi zakupami naczytałam się o olejku pod prysznic z Isany i o tym jak on świetnie domywa gąbeczki do podkładu więc również się w niego zaopatrzyłam. Na koniec wrzuciłam do koszyka Zimowy żel pod prysznic z Isany bo to limitka i na pewno szybko go zużyję. Zwłaszcza, że uwielbiam ten zapach.



Kolejne zakupy poczyniłam już po zakończeniu odwyku. Jako pierwsze zakupiłam woski Yankee Candle z serii Q2 i jeden zapach miesiąca, czyli Serengati Sunser, Riviera Escape, Olive&Thyme, Sea Salt&Sage, Summer Peach. Dodatkowo dostałam próbkę wosku Spiced Orange. Przy okazji spotkania z przyjaciółką wymieniłyśmy się kawałkami wosków i dostałam po kawałku MANGO PEACH SALSA  i PAIN AU RAISIN.



Ostatnio rozpoczęła się promocja -49 w Rossmanie i wybór padł na parę rzeczy. Przede wszystkim poszłam po podkład Rimmeel Match Perfection 100 ivory. Uwielbiam ten podkład od jakiegoś czasu kupuje go tylko na tej promocji. Dodatkowo spełniłam jeden z punktów na mojej chciej liście, którą znajdziecie tutaj [link] i zakupiła fluid kryjący z Bielendy, ale nie Matt jak zamierzałam tylko Cover i w odcieniu 1. Do koszyka również wpadł puder SoMatte z Miss Sporty bo chciałam czymś zastąpić ukochany puder z Wibo ( pisałam o nim tutaj [link]). Chciałam również kupić korektor pod oczy z Bell, ale chwyciłam złe pudełko a z braku czasu nie spojrzałam do środka i kupiłam Hypoalergiczny korektor maskujący w sztyfcie. Na pewno się go wykorzysta. Na drugi dzień ponownie skorzystałam z promocji i kupiłam zamierzony Hypoalergiczny korektor rozświetlający pod oczy z Bell, a dodatkowo fixer z Bielendy ( również go obowiązywała promocja). Przy okazji tych zakupów kupiłam pilniczek z Beauty i hennę do brwi Delia.



Moja siostra była za granicą i dostałam od niej w prezencie mgiełkę zapachową Pine Seduction z Victoria's Secret. Moja mama nie zapomniała o moich imieninach i dostałam tusz L'oreal Telescopic przywieziony z Stanów. Już kiedyś miałam z nim styczność, ale to nie jest ten sam co jest do kupienia w Polsce. Jest dużo lepszy. Dodatkowo u zamówiłam 2 balsamy rozgrzewające Bengay bo w Polsce są wycofane z sprzedaży.



Na sam koniec moje zamówienie z Avonu. Moje zapasy trochę się uszczupliły i potrzebowałam parę rzeczy. Kiedy składałam zamówienie okazało się, że na produkty Planet Spa mam -40% zniżki i na produkty z tej serii niekosmetyczne również zniżka obowiązuje. Dzięki temu zamówiłam 2 opakowania gąbeczek do twarzy ( ponoć są świetne do zmywania maseczek i każde opakowanie ma 2 gąbeczki), rękawiczki i skarpetki bawełniane do zabiegów SPA. Zamówiłam również Oczyszczająco ujędrniający peeling do ciała z ekstraktem z kolumbijskiej kawy, ponieważ mój oliwkowy już wykończyłam, na wannie jest nowy z indyjskiej serii, ale w zapasach brak kolejnego. Do tego uwielbiam peelingi Planet SPA i zawsze po nie sięgam, a promocja -40% jest kusząca. Dodatkowo z kawowej serii kupiłam regenerująco ujędrniające masło do ciała. Te masełka mnie nie uczulają, a lubię czasem zmieniać warianty zapachowe. Mój wielki peeling do twarzy osiągnął dno, kolejnego jest połowa więc skusiłam się na 2 z Planet SPA. Jeden to Głęboko oczyszczający z serii Perfectly Purifying, a drugi z serii Treasures Of The Desert z marokańskim olejkiem arganowym. Moja maska do dłoni i stóp z FM Group po woli osiąga dno więc zamówiłam Odżywczą maskę do dłoni i stóp z parafiną. Przy przeglądaniu nowości z kolejnego katalogu zobaczyłam nowy zestaw Thai Lotus Flower, w który skład wchodzi maseczka do twarzy, mus do ciała i eliksir do kąpieli to wrzuciłam do zamówienia zwłaszcza jak zobaczyłam, że kosmetyki z tej serii są z olejem kokosowym. Kocham zapach kokosa w kosmetykach. Zamówienie składałam głównie dlatego, że Wojtek wykończył wszystkie męskie żele w zapasach i jak przyjechałam z Opola to poinformował mnie, że używa mój bo jego wszystkie się skończyły. Sam wybrał sobie 2 żele z serii Senses w wariancie Ocean Surge.


Uf... Koniec już tych nowości. Jest tego dużo, ale też są to kosmetyki, które wiem, ze będę używać i nie będą leżeć w kącie. 

Miałyście coś z tego??